Cóż... Jestem człowiekiem. Niechby swiadczył o tym fakt, że mam ręce, nogi, głowę i zęby. Tak patrząc pewnie na to zdjecie, sądzisz pewnie, że jest na nim jakiś ponurak. Nie, przeczę... Nieraz mam ponure dni, ale bardzo rzadko i naprawdę, jak chcę, to potrafie być zakręcony, szczegolnie, gdy znam kogoś dłużej lub ktoś mnei inspiruje.
Mieszkam w takiej małej 40- tysiecznej mieścinie koło Wrocławia, a z samym Wrocławiem łączą mnie studia teologiczne(nie mylić ze specjalizacją duchowną broń Boze), wspólnota i dosyć liczne znajomości.
Uśmiecham się zawsze, nawet, kiedy nie trzeba
. Jestem serdeczny, towarzyski, przyjazny dla otoczenia bez względu na jego charakter, momentami naprawde szalony, ale także chwilami spokojny, skupiony, zapatrzony w pewein znaczący punkt, mianowicie krzyż. Pisze wiersze, powieści, dramaty sceniczne, słucham punk rocka... Co jeszcze? To już moze ktoś dopowie w trakcie rozmowy.
Bo człowieka buduje nie tylko jego sobość, ale też drugi człowiek...