Ursa: Jak zwał, tak zwał...
Jestem wychowana po laicku i jako taka nie zawsze bywałam akceptowana przez moich religijnie uwarunkowanych znajomych. Wielu z nich próbowało mnie nawracać,choć ja nikomu nie mówiłam, żeby przestali być religijni. Moje doświadczenia uświadomily mi ,że wszystko, co nas spotka w życiu jest kwestią nazewnictwa, wiary, interpretacji i tolerancji. Ostatnio uświadomiłam sobie,że jest to także kwestia akceptacji, bądź jej braku.