Żegnam się z Państwem (jak mówią na wschodzie Polski) - było mi miło wszystkich Was poznać (nawet Afro - nr domu 51
). I tak jak powieściowy Woland opuścił Moskwę tak i ja znikam, choć nie zabieram Małgorzaty. Dlatego może kiedyś tu wrócę, by ją zabrać...
Wybaczcie, że nie żegnam się osobiście z każdym - żegnajcie...
Czas już! Czas!