Ja muszę w końcu zabrać swoje dziecię do zbiorowiska kaczek - niech zobaczy na żywo stworzonka,które darzy wielką miłością
. Znaczy nie muszę, chcę, ale coś mi nie wychodzi...
Kiedyś na Agrykoli była awaria całego oświetlenia, dopiero na Szwoleżerów coś się świeciło (może ambasada Japiniii
Fajnie się wtedy zjeżdżało z górki, tak po całkowitym ciemaku