Ostatnio stwierdziłem że z szukaniem miłości to jest tak jak np. coś ważnego zgubimy, przykładowo zgubiliśmy klucze, latamy po domu i szukamy je desperacko coraz bardziej panikując, aż w końcu dajemy sobie spokój, siadamy spokojnie a okazuje się że one cały czas były przed nami, na wyciągnięcie ręki, tylko panikując i biegając w kółko nie zauważaliśmy tego. Ile razy tak jest ?
Z miłością bywa podobnie, często to ona w końcu sama nas znajduję gdy najmniej się tego spodziewamy
Ja ostatnio właśnie dałem sobie spokój i przestałem szukać i pojawiła się w pracy nowa koleżanka, bardzo fajna ale niestety zajęta już (takie mam szczęście jak ostatnio pisałem) i tym bardziej nic nie robiłem w tym kierunku, ale to ona zaczęła , widzę i czuje że jej się podobam, baaa ostatnio stwierdzili znajomi z pracy że fajna z nas para, chociaż nie jesteśmy razem ale czasem to tak wygląda jakbyśmy byli. Wiem że między nami jest świetnie i dzięki niej mógłbym odzyskać zagubione dawno szczęście i myślę że jej też by był wstanie dać te szczęście, bo czasem czuje że to naprawdę ta druga połówka i jakbyśmy byli stworzeni dla siebie właśnie
Ale niestety życie to nie bajka czy film ;/ i trochę się boje bo coraz bardziej się zakochuje, że ona chcę się tylko pobawić i nie zostawi tamtego kolesia z którym jest (chociaż widzę że między nimi się nie układa i nie jest za bardzo szczęśliwa z nim) i coraz bardziej ciągnie ją do mnie, ale cóż do odważnych świat należy, zaryzykuje chociaż nic na siłę...
Uff ale się rozpisałem, ale musiałem się wygadać
Pozdrawiam i życzę wszystkim cierpliwości, na pewno każdego z nas spotka w życiu miłość, oby tylko szczęśliwa