kiedy przywykniesz już do samotności i zdołasz ja "oswoić" pojawia się w Twoim życiu ktoś kto pozwoli Ci uwierzyć ze znowu możesz się zakochać i być szczęśliwą. i nagle odchodzi tak samo nagle jak nagle się pojawił, mówiąc ze to tylko była zabawa, ze tak naprawdę nie chciał Cie skrzywdzić, ze niepotrzebnie robiłaś sobie nadzieje , bo trzeba żyć chwila.... wiec po co spotyka nas taka jednostronna miłość? a teraz jest jeszcze gorzej bo znowu musisz "oswajać" samotność....