Słuchajcie
Wiadomość BOMBA
Spotkałem marcowe koty!
I to tak normalnie, bez żadnych woalek i przystrzyżyn!
Jeszcze jestem pod wrażeniem, to było doświadczenie niebywałe - szedłem sobie, a tu nagle! Co ja widzę! Wyłazi trzech! Nie czterech, a raczej cztery koty marcowe wyłażą mi na przeciw... Na ucieczkę już było za późno, co gorsza żadnej przecznicy lub zaułka ze śmietnikiem... Nieuchronnie zbliżaliśmy się do siebie. Słyszałem wyraźnie skrobanie ich pazurów po asfalcie, po plecach od tego przeszedł dreszcz... Poprawiłem kapelusz i szedłem niewzruszenie dalej starając się stąpać równo. Nie spuszczałem z nich wzroku. Na szczęście deszcz zagłuszał tupot kroków karłowatych szczurów biegających pod płaszczem.
Ostatnia latarnia... dalej tylko ciemność...
Podniosłem kołnierz i rozejrzałem się... Jest! A myślał, że go nie wypatrzę...
Hej! Barman! Nalej jeszcze lufę!...
Kilka monet zaliczyło wysoki lot...
Marcowe koty... marcooowe koootyy szeptała zgłodniała kołdra.....