N.p.....dziś nie jest na topie "szukanie" odpowiedzi na pytania jak, dlaczego tak, a jak nie to co..., po co, .....tu i teraz jesteśmy
....
Trwamy - w większości - zgarniamy pod siebie co dostępne, jemy, pijemy,pier...papielimy, sramy, śpimy....licytujemy się :kto ma więcej, większe, okazalsze...wpisujemy w jakąś ogólną zbiorowość i poddajemy jej dyktatowi....by nas nie odrzuciła....
A może gdzieś obok nas są inni....ci niewidzialni....bo:
nie chcą się "ścigać" w wyścigu mam, zdobyłem....
nie wystarczy im "wiedza" przekazywana przez szkołę i publikatory...
drażni ich wszechobecna "znieczulica"....
przeraża "urawniłowka" przekonań,modowość estetyki...
Co z nimi? Mają prawo istnieć - to jasne, ale czy trzeba ich za to dezawuować
?
Ot takie "spiętopośladkowe" pytanie starej baby