Jak to, faceci nie potrafią pisać o seksie otwarcie
Kochane Panie, zapraszam na forum na tematy temu poświęcone (a jest ich tam do wyboru, do koloru), gdzie nawet w jednym bardzo barwnie opisałem, jakie najbardziej lobię pozycje itp. itd.
Ogólnie rzecz ujmując, seks bez obopólnego zaangażowania nie nazwałbym nawet seksem - to "spełnianie obowiązków". Musi być w nim miejsce na nieświetność, a szeroko rozumiana kreatywność obojga kochanków jak najbardziej wskazana.
Faceci chyba nigdy nie są "zmęczeni", jak jest możliwość (pomijam tutaj jakieś "męskie przypadłości") - to raczej tylko kobieca wymówka, a my czasami się "odpłacamy pięknym za nadobne". Dobrze jest, gdy nie przekroczymy granicy w tym wzajemnym "odpłacaniu", choć raczej ciężko ja przekroczyć, jeśli jesteśmy naprawdę kochająca się parą.