2011-03-27 14:45:47
Chciałabym poruszyć problem (albo nie
) ułożenia dobrych relacji pomiędzy rodzicem, dzieckiem i nowym pertnerem życiowym rodzica. Jak sobie z tym dajecie radę?
2011-03-27 15:55:39
Nawet o Tym nie chcę myśleć jak by to mogło być...na pewno nie jest łatwo ale myślę że w dużym stopniu zależy to od nas samych i od naszego nowego partnera..reszta sama przyjdzie w swoim odpowiednim czasie
nie wiem czy w ogóle dała bym sobie z Tym radę
2011-03-27 21:26:46
To bardzo ciężki temat
ciężko dzieciom i rodzicom hm niektórzy na początku starają się polubić dziecko lub dzieci nowego partnera później zaś traktują ich jak rywali i rywalizują z nimi to przykre
było by idealne gdyby postarali się wzajemnie żyć
2011-03-27 22:04:52
najważniejsze jest ustalenie pewnych zasad
często dzieci postrzegają nowego partnera rodzica, nie tyle jako rywala ale jako osobę, która będzie chciała zastąpić im drugiego rodzica. Jeżeli tak rzeczywiście będzie to zawsze będą spięcia i mało komfortowa sytuacja. To też wszystko zależy w jakim wieku są dzieci, młodsze potrzebują bardziej czynów a nie słów, ze starszymi można podjąć rozmowę na temat partnerskich relacji. Miłość jest pięknym uczuciem i bywa, że zaślepia nas...jednak należy być świadomym, że nie jest się we dwoje tylko
2011-03-28 10:30:04
Temat jak najbardziej dla mnie na czasie - właśnie wybieram się do prokuratury
( sądowe uregulowanie sposobu kontaktowania się z dzieckiem nie zawsze przynosi oczekiwany skutek ). Dzieci rozwiedzionych rodziców z reguły są bardzo rozdarte emocjonalnie, a problem pojawia się w chwili gdy jedno z rodziców wykorzystuje to do walki z byłym małżonkiem...
2011-03-28 12:19:59
mam stycznosc z problemem,moj przyjaciel ma 2 corki w wieku 4 i 13 lat,jego nowa partnerka jest bardzo dobra i ciepla kobieta szybko zlapala kontakt z mlodsza corka niestety 13 latka nie chce nawet sie spotkac z nia,nie chce tez przyjsc w odwiedziny mimo ze mala bardzo czesto bywa.Mysle ze potrzebuje czasu,te dzieci sa spragnione przytulania,do niedawna wszystko robily z tatem,to on sie nimi zajmowal,teraz tez to robi tyle ze nie mieszka z nimi,nowa kobieta sie martwi bo widzi ze facet cierpi,czyzby zazdrosc nastolatki?moze stres,bunt ze mniej milosci dla niej...jest to dosc duzy problem
2011-03-28 15:12:48
to jest temat rzeka, obydwie kobitki poruszyły dwa różne problemy
Traktowanie dziecka jak "karty przetargowej" świadczy o kompletnym braku dojrzałości emocjonalnej i powinno być jednoznaczną przesłanką dla sądu. Wierzcie mi włos się na głowie jeży jak przychodzą uczniowie i po wielu trudach podejmują rozmowę na temat tego jak rodzice się zachowują i jak ich traktują
Oddeszku bunt nastolatek spowodowany jest najczęściej tym, że dzieci traktowane są przez rodziców jak statyści, nie przygotowuje się ich na zmiany jakie wiążą się z rozstaniem rodziców.
2011-03-28 15:53:40
Black w tamtej rodzinie tak nie bylo,uwierz kochaniutka,starsza dziewczynka byla przygotowywana od dawna,wiedziala ze tata sie wyprowadzi...co do traktowania dzieci jako karty przetargowej to znam to z wlasnego doswiadczenia...wazne zeby rozmawiac z dziecmi o problemie,nie stawiac ich przed faktem dokonanym,choc dzieciakii tak sa strona zazwyczaj najbardziej skrzywdzona.Mowie o dwoch roznych sprawach,zaraz sie pogubie ale tyle siedzi w czlowieku ze chce sie krzyczec o wszystkim naraz....jeny....
2011-03-28 19:47:32
masz rację oddeszku
2011-03-28 22:39:02
Szukać takich kobiet
bo co raz ich mniej
czapki z głów.
2011-03-28 22:51:35
Cóż dzieciaki zawsze najbardziej obrywają, zawsze w takiej sytuacji jeśli to możliwe dobrze gdyby dzieciak miał kontakt z psychologiem dziecięcym, maluchom ciężko jest zrozumieć niektóre sytuacje... szczególnie gdy jeszcze dochodziło w rodzinie do przemocy i miał miejsce problem alkoholowy... Z czasem dziecko zaczyna rozumieć, wtedy też dochodzi do poczucia winy, np gdy było przekupywane podarunkami przez jednego z rodziców i nastawiane przeciwko drugiemu... warto o tym pomyśleć za wczasu... pozdrawiam
2011-03-28 23:04:13
:kwiatek
ziękujemy
2011-03-29 00:03:15
W zasadzie,to życie po rozwodzie ,zmienia się w zależności od rozstania .Dzieci ,to majątek...i kochajmy je...wszyscy mogą być szczęśliwi,odrobinę chęci i zrozumienia.
2011-03-29 12:58:50
moje doświadczenia nie są zbyt piękne, ciągle napotykam na jakieś trudności...
2011-03-29 14:32:05
nie chodziło mi o piękno waszych doświadczeń
ale o fakt, że dzieląc się nimi możecie sobie i innymi bardzo pomóc