Fila,zależy,co komu się podoba i czego oczekuje po obejrzeniu filmu
Ostatnio byłam na całkiem dobrym filmie opowiadającym historię 28-latka,który dreczony od lat koszmarami,nerwicami i lękami,łyka antydepresanty przepisane przez ojca psychiatrę.Właśnie taki sposób wydawał mu się najodpowiedni w "uszczęśliwianiu" syna.
Z takiego letargu mężczyznę przed 30-tką wyrywa koniecznośc powrotu w rodzinne strony,powodem jest pogrzeb matki.Wymuszona po 10 latach podróż sentymentalna,inspiruje bohatera do spróbowania życia bez medykamentów....oczywiście ulecza go miłość.
"Powrót do Garden State" w reżyserii Zacha Braffa.Polecam.