Forum klubowe

Wypowiedz się na forum.
Wróć do klubu »

Klub Rozwiedzionych -> Czy rozwiedziona znaczy gorsza?
2010-04-02 20:52:00
Kobieta facet właśnie ma wszystko na głowie.Rodzina utrzymanie i te sprawy zły
2010-04-02 20:55:33
A ty to przeżyłaś kiedyś?
2010-04-02 21:06:38
Facet też cierpi możesz mi wierzyć złotko pocałunek
2010-04-02 21:09:19
wszyscy tutaj tak smętnie,zamiast cieszyć się świętami,dniami wolnymi od pracy,można jeść,jeść i jeszcze raz jeść,na pić się z rodzinką i jest ok ok ok ja tam browar wale i ogólnie humorek jest rewelacyjny ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha
Profil
2010-04-02 21:14:46
Złotko mówi z takim przekonaniem, że z pewnością przeżyła, ja "na szczęście" szkrabów się nie zdążyłem dorobić. Mówiłem w imieniu moich kolegów - oczywiście, że są rożni faceci - są i tacy, co w ogóle dzieci nie znają (choćby mój własny ojciec) - nie znam filmu "Tato", ale znam kila rozwodów od podszewki i wiem, że wielu facetów chciałoby opiekować się swoimi dziećmi, a są i materialistki, które podczas rozwodu wyciągną każdy grosz, złożą pozew o alimenty i jeszcze im mało! Często się zdarza, że sama "mamusia" w swej mądrości nie wpuszcza ojca, by spotkał się z dziećmi, a rozpowiada na około, jaki to wyrodny ojciec, albo podczas odwiedzin robi mu awanturę, wytyka ma nieumiejętną opiekę i nastręcza dzieci przeciw ojcu. Wtedy nawet najbardziej kochający ojciec wątpi w dobry wpływ jego wizyt na dzieci i poddaje się - ucieka od tego. Wina leży po obydwu stronach i może nie należy przekomarzać się kto ma lepiej czy gorzej, bo najgorzej to mają zdecydowanie dzieci z podpadniętych małżeństw i tego się trzymajmy!
Profil
2010-04-02 22:28:00
Ooo! Coś z mojej bajki ;) Chcecie znać moje zdanie? Nie?...za późno ha ha ha .......Otóż widzę w naszym ześwirowanym społeczeństwie(w jego żeńskiej części) taką idiotyczną przypadłość:rozwód to normalka,a fakt,że po rozwodzie trza chłopa z błotem zbesztać,to...też normalka.Kanon.Młode dziewczyny się teraz rozwodzą tak,jakby chajtały się tylko właśnie po to,by zaraz przeżyć "rozkosz" rozwiązania związku,sprawy alimentacyjnej,rąbania dupy ojcu swego dziecka(to takie moje spostrzeżenia ze stania w kolejkach ;) )..............osobiście i autopsyjnie mierzi mnie fakt zły ,że często dzieci tego samego ojca,a różnych matek(i odwrotnie) są do siebie nie dopuszczane.Każde przez swą matulkę wychowywane ze świadomością,że tamte "bękarty" należy ignorować.A potem się dziwić,że takie dzieciaki dorastają i nie potrafią szanować swojej rodziny,dzieci,męża,żony...nie potrafią czerpać szczęścia z bycia z rodziną.Co za tym idzie,podobnie(choć może i czasem nieświadomie) wychowują tak następne pokolenia............Trzeba się umieć rozwieść,rozstać.....przecież po to to robimy,by mieć mniej powodów do niesnasek,by można było koło siebie przechodzić z uśmiechem zamiast warkotu.
Profil
2010-04-05 10:07:17
agi masz swieta racje...
Profil
2010-04-05 11:55:42
a ja tu sie z toba nie zgodze moze nie bylam w malzenstwie ale mozna to tak nazwac mam z tego zwiazku dziecko z ktorego jestem bardzo dumna i jestem matka ale rowniez kobieta... ktora ma uczucia i ludzie to widza... nie pozwalajmy innym oceniac nas po tym co widza na zewnatrz.;)
2010-04-05 12:30:36
Witam ;) Ja ujęłabym to trochę inaczej.Kobieta zostaje nie "tylko",ale "aż" matką(tak jest z resztą od momentu zajścia w ciążę-już w tym momencie pojawia się miłość i odpowiedzaialność.)To rzeczywiście trudna i odpowiedzialna rola,co jednak wcale nie przeszkadza być nadal kobietą ;) Wspaniałą,mądrą,sexowną,dowcipną,uwodzicielską itp.
Nie rozumiem dlaczego jedno ma wykluczać drugie?
To nie jest jakiś wyrok,że matka nie może już być szczęśliwą i spełnioną kobietą,korzystającą z życia-wiem z doświadczenia ;) Mnie moje dziecko jeszcze nawet dodaje takiej pozytywnej energii i motywuje do różnych działań ok :D
Pozdrawiam serdecznie! pocałunek
Profil
2010-04-05 12:36:29
brawo brawo anula... moim zdaniem jak kobieta jest zorganizowana i zaradna ma czas na wszystko mimo natloku obowiazkow potrafi sobe ze wszystkim poradzic. wiem cos o tym bo sama jestem matka od 6lat a od kilku ostatnich samotnie wychowuje swojego skarba i jakos nie narzekam. ;)
2010-04-05 12:56:17
I tak trzymać ok Moje uznanie Aneto ;)
Profil
2010-04-05 16:55:03
ok Widziałem parę dni temu ok
Profil
2010-04-05 23:52:04
Witam ;) Chciałbym rownież do dyskusji dołożyć i swój grosz. Zgadzam sie z Jackiem, że każdy przypadek rozwodu , czy też rozstania partnerów jest inny. I wydaje mi się, wiem to z własnego podwórka jak też z podwórka znajomych rowiezdzionych, że w dużej mierze zależy to od "kultury" rozstania się. Bo jeżeli każda ze stron " chce pokazać" drugiej jaka jest mocna , a najgorsze jest to jeżeli strony " grają na uczuciach" dzieci to po tym fakcie nie można będzie zbudować normalnych stosunków pomiedzy tymi osobami, już nie mówiąc o kontaktach rozwiedzionego męża z dziećmi, jeżeli on jest winny rozwodu.
2010-04-06 13:17:00
No tak...lecz w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało naraz,niestety...
Profil
2010-04-06 13:30:36
A tyczy się to tak poznania, jak i rozstania, niestety...
2010-04-06 14:08:04
To odwieczne pytanie,na które niby wszyscy znają odpowiedz,tylko jakoś tak nie bardzo się do niej stosują-ach ta przewrotna ludzka natura... ;) Oczywiście do bani do bani
Profil
2010-04-06 21:18:05
Witam. Anula masz rację. Nie zawsze obydwie strony chcą tego samego. W moim przypadku spokojnie, z rozwagą do pewnego monentu procesu a później i sam koniec, szkoda gadać . Po formalnym orzeczeniu jak i jeszcze przed niektórzy wspólni zaczęli się boczyć, w niektórych przypadkach znajomość ta nie przetrwała do dzisiaj. Jak się okazało to miałęm wyrabiana opinię przez b.żonę. Wtedy tez i dzisiaj okaząło się kto jest naprawdę przyjacielem, z czego się bardzo cieszę. Z perspektywy czasu dobrze się stało, że " pseudo" przyjaciele i znajomi się po drodze " zatracili w kontaktach. ok
Profil
2010-04-08 10:10:48
moim zdaniem znajomi...to tylko ludzie sa omylni i nie zawsze potrafia dobrze ocenic sytuacjie...ale czy to powod by zaprzatac sobie glowe ludzmi ktozy jednak w nas nie wierza? z tego co mi wiadomo prawdziwego przyjaciela poznaje sie w biedzie... czesto rowniez bywa tak ze wspolni przyjaciele zostaja postawieni miedzy mlotem a kowadlem i wtedy najczesciej rezygnuja z dalszego kontynuowania znajomosci z jedna jak i zarowno druga strona. nie zapominajmy o tym...pozdrawiam i milego slonecznego dzionka zycze
Profil
2010-04-08 10:10:58
:D
Profil
2010-04-15 14:47:42
czy ja wiem czy masz akurat racje jesli chodzi o to? moze poprostu nie chca sie wtrancac slowo "maja gdzies" jest troszke za mocne moim zdaniem. ;)
« 1 2 3 4 5 6 7 8 »
Dodaj komentarz
uśmiechmrugnięcieduży uśmiechhahahaneutralnypłaczęsmutnyProllnie powiemzłyszoknieups!obrażonyźledo baniOKbrawopapa?!ustakwiatekdziękizawstydzonyrotflciszacałuszakochanypocieszeniebuziakiszampan
Wypowiadają się na forum