Forum

Wypowiedz się na forum. Zobacz co inni piszą.

Moje forum -> Transseksualistka (Transseksualista)
2010-10-21 21:39:49
Witaj sylvii.
Nie mam się z czego śmiać. Każdy, kto nie przeżywał tego, albo nie miał do czynienia z osobami transseksualnymi, nie wie, co taka osoba czuje i nie jest mimo wszystko do końca w stanie tego odczuwać, chyba, że albo jest wrażliwa, albo jeszcze lepiej jest taką osobą.
Moim celem jest pozytywne myślenie, motywowanie innych, którzy oczywiście tego potrzebują i oczywiście nauka, tego, co zamierzam robić w życiu. Nie chcę tutaj się publicznie chwalić czego się uczę, bo mogę powiedzieć o tym prywatnie w formie prywatnych wiadomości.To, że się uczę przybliża mnie do tego najważniejszego celu. Bez automotywacji i bez pozytywnego myślenia z pewnością albo byłoby mi o wiele trudniej, albo nie dałabym sobie rady, bo w realu nikogo z Was nie ma, żeby dodawać mi otuchy itd. Zresztą w moim życiu były praktycznie takie sytuacje, gdzie musiałam jakoś przetrwać. Wiara katolicka, ani żadna inna nie dała mi tego, co zainteresowanie się psychologią. O sobie mogę powiedzieć również prywatnie, oczywiście tym, którzy mnie rozumieją, ale myślę, że nie jedna osoba mogłaby się poddać po tym, co przeżywałam i przeżywam nadal. Jednak nie poddaje się. Gdybym się miała poddać, to najprawdopodobniej byłby ze mną koniec czy to dosłownie, czy w innym znaczeniu. Nauczyłam się nie przyjmować negatywnych myśli, których ostatnio mam niestety coraz więcej, szczególnie tutaj gdzie mieszkam, nawet i dzisiaj. Zignorowałam to, co małolaty mówili na mój temat, bo znam swoją wartość, wiem kim pragnę być, do czego pragnę dążyć i mam kilka rezerwowych rozwiązań odnośnie przyszłej pracy, jeśli jedna opcja by nie wyszła, to będzie druga, jeśli nie druga, to trzecia, a jeśli nie trzecia, to czwarta.
Zresztą ja piszę tylko to, co czuję i myślę i piszę otwarcie.Każdy, kto myśli inaczej, ma do tego prawo i takich ludzi również staram się szanować, przynajmniej ostatnio, ponieważ zrozumiałam, że jeśli będę myślała i odczuwała negatywne emocje, to oddam tak naprawdę władzę innym ludziom nad samą sobą, a ja również mam swój umysł, mam swoje odczucia i uczucia i jeśli nie przyjmę tego, co ludzie o mnie mówią czy myślą, to nie wyrządzi mi to żadnej krzywdy. Pisałam o tym wcześniej.
Profil
2010-10-21 22:09:20
po to tu jestem zeby Cie wspierac......
2010-10-21 22:21:58
Wiem i Ci dziękuję.
Wiem, że jesteś wrażliwa, podobnie jak i inne osoby, które są dla mnie wyrozumiałe, ale pełna radość będzie wtedy, kiedy osiągnę cel. Przyda mi się każde wsparcie, zarówno ludzi, jak również i wiedzy, którą mam na temat samego transseksualizmu, ponieważ jestem jedną z takich osób, jak również i psychologii, która można powiedzieć, że uratowała moje życie, które swego czasu wisiało praktycznie na włosku. Pokonałam to między innymi poprzez to moje zainteresowanie, chociaż oczywiście były również wokół mnie osoby, które mnie wspierały, szczególnie jedna Przyjaciółka z reala.
Profil
2010-10-21 22:26:37
bo nie ma jak przyjaciel z reala ok ...to sa inne wibracje...trzeba uszanowac taką przyjazn :)
2010-10-21 23:06:41
Ja właśnie robię wszystko, żeby utrzymywać tą przyjaźń. Taka przyjaźń, to najcenniejszy Skarb.
Wiesz kilka lat temu, jeden chłopak się załamał, bo rzuciła Go dziewczyna i chociaż pewnie miał przyjaciół, ale nie wytrzymał i się powiesił. Chciał pewnie wzbudzić w tej dziewczynie poczucie winy, że to Ona za to jest odpowiedzialna, że tak się stało.
Dlatego, chyba się ze mną zgodzisz, że oczywiście przyjaźń czy rodzina itd są ogromnie ważni, ale nie zaszkodzi dodatkowe wsparcie.
Przez te lata, kiedy byłam w szkole, rodzice byli daleko, rodzina również, przyjaciół żadnych nie miałam. Wokół mnie byli sami wychowawcy i koledzy. Wychowawcy byli zarówno świeccy jak i duchowni. Nikt mi nie pomagał. Wręcz moje zainteresowania, według wychowawców, były sprzeczne z religią. Musiałam nawet spowiadać się z tego, że interesuję się psychologią, a jak chciałam pomóc jednej osobie, to wychowawczyni twierdziła, że wciskam tej osobie kit i miałam z tego powodu nieprzyjemności. Mimo to dalej się tym interesowałam. Nie podałam się i dobrze na tym wyszłam.
2010-10-22 20:56:27
wikikol kwiatek nie zamierzam cie potepiac bo jestem po twojej stronie ale jak czytam ze nie masz sie z czego smiac to mam ochote toba troche wstrzasnac ;)zawsze jest w zyciu powod do usmiechu!ci ktorzy mnie znaja to juz wiedza ze przeszlam bardzo duzo zlego w swoim zyciu ale i tak zawsze znajdywalam powod do smiechu ;) z sylvii i agi poznalysmy sie tu na portalu w bardzo trudnym dla mnie momencie(zmarl moj maz)i to wlasnie one miedzy innymi pomogly mi sie pozbierac...jak mialam dola to wchodzilam na forum i po kilku postach smialam sie przez lzy a po nastepnych kilku juz nie bylo lez :) znalazlam tu przyjaciol z kilkoma osobami po jakims czasie spotkalam sie w realu,przyjaznie i znajomosci pozostaly do dzis :) dlatego uwierz mi ze zawsze jest powod do smiechu a zeby miec wiecej znajomy czy tez przyjacilo to trzeba sie otworzyc i trrzymac tylko jednego powaznego tematu!
2010-10-22 21:03:45
mialo byc nie trzymac sie tylko jednego powaznego tematu :D
2010-10-22 21:24:13
Witaj PYZIA.
Wiem, co przeżywasz, lub przeżywałaś, bo ja również straciłam dla mnie bardzo ważną osobę, bo też ta osoba zmarła.Chodzi o moją mamusię. Mogłam Nią się cieszyć zaledwie 7 lat, 3 lata w przeciągu 12 lat, 9 lat byłam w szkole i 4 lata po wyjściu ze szkoły. Między innymi z tego otrząsnęłam się właśnie dzięki zainteresowaniu się psychologią.
Cieszę się oczywiście, że masz Przyjaciół na tym portalu i wierzę, że ja też mam, chociaż dopiero od niedawna mam ten temat. Nie wiem, czy czytałaś od początku to, co pisałam wcześniej.
Wiedz, że możesz również i na mnie liczyć, podobnie, jak pozostałe osoby na tym forum, które są oczywiście przyjaźnie i pozytywnie do mnie nastawione.
Jak już podkreślałam, temat dotyczy osób transseksualnych i ich przyjaciół, ale zarówno odczucia takich osób, jak i myśli, są ze sobą powiązane. Są pewne zależności. Zarówno w badaniach brane jest pod uwagę ciało, jak i psychika. Seksuolog bada pod względem cielesnym, a psycholog bada psychikę. W późniejszym etapie sąd bierze wszystko pod uwagę i ciało i psychikę. Zresztą bez orzeczenia sądu to znaczy bez wyroku nakazującego metrykalną zmianę płci, czyli zmianę dokumentów nie można przeprowadzić chirurgicznego zabiegu, który umożliwia dostosowanie płci fizycznej do psychicznej.
Oczywiście jestem na etapie bardzo wczesnym, ale nie oznacza to, że nie jestem świadoma tego, co i kiedy mnie czeka, chociaż oczywiście nie znam dokładnie pytań chociażby testu, który określa czy ta osoba jest transseksualna, czy transwestytka (transwestyta) albo osoba transgengeryczna.
Profil
2010-10-23 13:04:41
weronis to smutne co piszesz...jak to ...kochana odnalazłas w tym "innym " ciele siebie to juz duzy krok...wiesz kim jestes i chciałabys byc...znasz swoja tozsamość...wiesz czego pragniesz i jakie sa Twoje marzenia...pomysl o tych ktorzy tego nie mają...Ty jestes kobietą... postaraj sie zapmniec o fizycznosci wiem ze to trudne bo masz ja na codzien..ale pokrzepiaj sie myslą...ze wiesz "kim jestes" znasz swoja jażń....wiesz co reprezentujesz..to niech Cie trzyma przy zyciu motywacja ze jeste zajebis.stą .laską...ktora ma w sobie moc odczuc...i uczuc :) ze chciałabys załozyc rodzine...poznac kogos..to wszystko przed Toba czy ta mysl nie pokrzepia samutnego serca? ....natura zazartowała z Toba ale dzieki przyjaznym Ci ludziom doznaszmetamorfozy ...tylko badz konsekwentna wszystko jest do zrealizowania...dlugi to proces...zwłaszcza przemana fizyczna ale silna Twa osobowoc kobieca..daje Ci siłe....ona sprawia...ze dązysz do czegos pięknego do samej siebie tej "prawdziweJ"weroniki...ze wszystkimi odczuciami i marzeniami...i trwaj przy swoim...a ludzie niech gadają...nie przejmuj sie to jest nic do tego jak bardzo utozsamasz sie z kims realnym ..namacalnym...tak trzymaj kochana....jeszcze sie zasmioejesz nad tym co "było"...bo to pójdzie w zapomnienie...i bedziesz piekna fizycznie i mentalnie Weroniką...mająca w sobie duzo miłosci i pozytywnych wibracji...tego ci zycze kochana...JESTEM A TOBĄ...........................
2010-10-23 15:02:11
jestem po twojej stronie rzyczę siły ok
Profil
2010-10-23 15:16:04
Wikikol,jak to nie masz z czego się śmiać?To niemożliwe,bo każdy ma.Moja siostra też się śmieje,też uśmiecha,nie dlatego,że musi,ale dlatego,że chce.I ma z kim :) Ty też możesz np.czytając forum z dowcipami albo próbując pisać na jakimkolwiek forum,który Cię zainteresuje.Nie zamykaj się w swoim świecie,poznawaj ludzi,dawaj się poznawać.
Super,że masz zainteresowania (psychologia),ale chyba za bardzo się na niej skupiasz.Spróbuj znaleźć coś innego,co Cię zainteresuje.
Nie odbieraj źle moich tzw."rad".
Wiesz,że moja siostra jest podobna i radzi sobie,musi skoro podjęła taką,a nie inną decyzję.
Trzymaj się ciepło :)
2010-10-23 21:28:09
Witajcie.
Gorąco pragnę Wam podziękować za te wpisy.
Moje życie było jak do tej pory szczerze powiedziawszy niezbyt ukierunkowane na pozytywne wydarzenia. Miałam wrażenie, jakby nade mną ciążyła jakaś klątwa czy fatum. Będąc w szkole i w dodatku mniej więcej w 5 klasie podstawówki i musiałam się zainteresować czymś, co pomoże mi te trudne lata znieść w szkole, bo niewątpliwie było to trudne. Ja przetrwałam bez lekarstw przynajmniej tych uspokajających. Zarówno okoliczności, jak również sama tematyka bardzo mnie zaciekawiły. W bardzo wielu sytuacjach mi pomogły. Moja koleżanka z klasy dużo gorzej to zniosła, jak już z pewnością wielokrotnie tutaj podkreślałam. Tak czy inaczej oczywiście pragnę rozmawiać również o osobach takich, jak ja, czy siostra jaka ja Kaja.
Pisałam również o współczesnych trudnościach, z jakimi muszę się zmierzyć, również w otaczającym mnie obecnie świecie tutaj gdzie mieszkam.
Ja nie chcę się zamykać na ludzi. Mówię o moim miejscu zamieszkania. To Oni się zamykają na mnie. Sprawia to ich gorzej niż karygodne zachowanie, tego, jak się odnoszą do mnie, co mówią itd. Jaka ja Kaja i pozostali. Myślicie, że nie chcę się otworzyć na ludzi? Bardzo tego chcę, ale skoro widzę i czuję, jacy są ludzie w stosunku do mnie, to nie chcę podejmować na siłę próby kontaktu z tymi ludźmi. Owszem. Niedawno zrozumiałam, żeby życzyć Im mimo wszystko tego, co najlepsze, ale wiedziałam o tym od dawna, chociaż zaczęłam to od niedawna stosować. Mimo, że tak mnie traktują negatywnie itd, to jednak życzę Im zaistnieniu wyłącznie dobra w Ich życiu Nie ma żadnego sensu kogoś zmuszać do takiego, czy innego zachowania, czy odczuć, czy innego podejścia. Dopóki ktoś tego nie chce, to nawet, jeśli miałabym sposób na to, żeby kogoś do czegoś "zmusić" to byłoby to nadużycie. Prawda jest jednak inna. Dopóki ktoś nie zezwoli na to, żebym mogła w jakiś sposób wpłynąć, to nie mogę nic zrobić. Zresztą nikt nie może na siłę zmienić innych, chyba, że ktoś komuś na to pozwoli. W przeciwnym razie to nie zadziała. Wbrew czyjejś woli można tylko podjąć takie czy inne działania, gdy osoba, która odmawia świadomie jest nieświadoma tego, co się wokół tej osoby dzieje, bo jest przykładowo pod wpływem narkotyków czy upojenia alkoholowego. Taka jest prawda.
W tym momencie chcę się skupić na nauce tego, co zaczęłam. Nie chcę się na forum chwalić, bo nie staram się być mądrzejsza, chociaż nową wiedzę nabywam, za każdym razem, kiedy się uczę, ale to, co piszę, czytają różne osoby możliwe, że i z mojej miejscowości i im mniej wiedzą, czego się uczę, tym lepiej, bo będzie większe Ich zaskoczenie.
Oczywiście interesuje mnie przetrwanie w miejscu, gdzie nie ma klubów, ani zbytnio przyjaznych ludzi w moim otoczeniu (oczywiście w realu), no może poza kilkoma osobami. Takich osób w moim realnym otoczeniu jest naprawdę garstka. Dlatego też moje wcześniejsze i obecne życie skupia się na przetrwaniu, a bez tego, co wiem i bez kilku osób, które są mi przyjazne mogłabym nie dać sobie rady.
Oczywiście bardzo Wam dziękuję, że mnie wspieracie również jak widzę nowy użytkownik szfejk.
Otoczenie wokół mnie będzie wtedy inne, jeśli ludzie będą świadomi pewnych zależności i zaczną zmieniać siebie, swoje przekonania, zachowania itd.
Tutaj ludzie traktują mnie, tak przynajmniej wyczuwam jak jakąś osobę nienormalną. Powiedzcie same (sami), czy potrafiłybyście (potrafilibyście) to wszystko znieść bez wsparcia przyjaznych osób, albo jeśli by nie było takich osób, to bez czegoś, co by Wam pomogło w taki, czy inny sposób, nawet zmieniając dotychczasowe przekonania? Z pewnością sięgnęłybyście (sięgnęlibyście) po to, jako nawet ostatnią deskę ratunku.
Życie i książki psychologiczne zmieniły zupełnie o 180 stopni moje poglądy i logicznie uzasadniły.
Myślę, że przez to czuję się teraz spokojniejsza, kiedy zmieniłam podejście do ludzi, bo wiem, że nie krzywdzę tym ani siebie, ani tym bardziej ludzi.
Długo wręcz bardzo długo szukałam swojej właściwej drogi również pod względem wiary. Długo by tu pisać, ale zaczęłam dostrzegać psychologiczne podejście do wiary. To właśnie podejście, które uznaję za prawdziwe i oczywiście te osoby, które mnie rozumieją dodają mi sił, zarówno te w realu jak i Wy, którzy piszecie te wypowiedzi na forum.
Dziękuję bardzo wszystkim za wsparcie i zapraszam wszystkich i tych nowych i dotychczasowych użytkowników. Wszyscy pozytywnie nastawieni są mile widziani.
2010-10-26 16:01:52
Witam wszystkich
Przed chwilką skończyłam oglądać program o osobach transseksualnych na niemieckim programie Sat 1.
Według mnie był to odpowiednik polskiego "Rozmowy w toku". Chociaż bardzo wiele z tego, co mówili to nie rozumiałam, ale to, co najważniejsze rozumiałam i mając oczy również obserwowałam.Widziałam zachowania i słyszałam wypowiedzi poszczególnych osób, w jakim tonie się ta rozmowa odbywała.
Chłopak, który pragnie być dziewczyną jest w podobnej sytuacji jak ja i na tym samym etapie.
Ma jedną siostrę. Oczywiście ta siostra i rodzice tej osoby byli w szoku i z początku się buntowali. Studio było podzielone na 2 części: tą, w której była dziennikarka ze swoją rozmówczynią, oraz ta część, gdzie była siostra i rodzice. Publiczność była praktycznie ukryta tak, że nie było w ogóle widać, czy jest publiczność, czy nie.
Oczywiście z początku wszyscy myśleli, że jest osobą homoseksualną. Dopiero później rozmówczyni tej dziennikarki powiedziała, że jest osobą transseksualną, że chce być dziewczyną, bo urodziła się jako chłopak i chce mieć na imię Angelika.
Oczywiście Jej tata wpadł w furie i najpierw powiedział, że On kocha jako syna, a nie jako córkę.
Powiedział również wiele innych ostrych słów, których nie rozumiałam, bo dosyć słabo na razie znam niemiecki, ale zrozumiałam wypowiedź, że jest chory, bo oczywiście Jej tata zwracał się do Niej jak do syna czyli chłopaka, a nie jak do dziewczyny, czyli córki. Ona oczywiście myślała przed tym całym zajściem, że ma wsparcie rodziny, ale gdy dziennikarka przeszła do tej części, gdzie była rodzina tej Angeliki i wytłumaczyła, że Ona widzi swoje szczęście w byciu dziewczyną a nie chłopakiem, że to długi proces leczenia, że są różne badania, przez które trzeba przejść, że potrzebne jest wsparcie itd, to w końcu Jej mama i siostra zrozumiały, że skoro kochają, to powinny przynajmniej tą decyzję uszanować i oczywiście były gesty zrozumienia nawet i w postaci przytulenia się całej trójki. Piszę trójki, ponieważ tata Angeliki nie zrozumiał tego, a wręcz przeciwnie. Oczywiście ta dziennikarka pokazała dwustronny portret tej Angeliki, jaki obraz jest teraz, oczywiście tekturowy, a jaką chce być fizycznie dziewczyną jako Angelika. W pierwszej fazie, kiedy postać tej Angeliki była w męskim wydaniu, oczywiście Jej tata był spokojny. Kiedy jednak dziennikarka pokazała drugą stronę, na której była dziewczyna blondynka z długimi włosami, blondynka, z kolczykami w uszach i krótkiej spódniczce, oczywiście tata Angeliki podszedł do tego portretu i walnął pięścią z wściekłości tak, że ten portret przewrócił się.Dziennikarka podniosła portret i postawiła z powrotem. Później się uspokoił. Oczywiście z tego, co zrozumiałam, to nadal nie mógł się z tym pogodzić, ale wypowiadał się zdecydowanie spokojniej. Oczywiście nie zrozumiałam, czy zaakceptował Ją jako córkę. Widziałam tylko, że wyszedł. Na koniec dziennikarka wręczyła Angelice adres chyba do jakiegoś lekarza, który mógłby pomóc i życzyła wszystkiego dobrego.
Historia ta pokazuje, jakie jest nastawienie ludzi do takich osób transseksualnych, szczególnie w miejscowościach, w których jest np około 20.000 mieszkańców, w której i ja mieszkam, chociaż nie wiem dokładnie, skąd jest ta Angelika. Jedno jest pewne, że mieszka gdzieś w Niemczech, że to jest historia prawdziwa. Przytaczając tą historię pragnę poza traktowaniem takich osób jak ja pokazać, jak może zareagować rodzina. Jeśli nie ma wsparcia rodziny, to jest ciężko, ale przetrwanie jest możliwe. Jednak do tego potrzebne jest wsparcie, albo Przyjaciół, albo np psychologii. Oczywiście najlepiej jest połączyć te 3 elementy i mieć i wsparcie rodziny i Przyjaciół i znać np prawa umysłu czyli przetrwać poprzez podejście psychologiczne.
Z wcześniejszych wypowiedzi wynika, że za bardzo skupiam się na psychologii, że za dużo o tym mówię.
Pozornie może i tak jest, ale jak już powiedziałam nie wszyscy mają wsparcie rodziny, czy Przyjaciół. Bywa, że czy przed podjęciem leczenia, czy w trakcie, rodzina czy Przyjaciele odchodzą. I co wtedy? Na kogo albo na co taka osoba może liczyć? Chyba tylko na inne osoby z tego środowiska, które jednak nie zawsze się ujawniają, bo się boją, albo jest jedyną taką osobą w całym miasteczku, miejscowości czy tym bardziej wsi. W moim miejscu zamieszkania jest podobnie. Albo takie osoby nie chcą się ujawniać poza mną, bo inne się boją, albo jestem naprawdę jedyną taką osobą w mojej miejscowości. Dlatego, jeśli ktoś nie może liczyć ani na rodzinę, ani na Przyjaciół, ani nawet na inne osoby transseksualne, bo są daleko, albo nie chcą się ujawniać, nawet z obawy o swoje życie, to pozostaje już tylko liczenie na samą (samego) siebie. Wypowiadając się na tematy psychologiczne pragnę, by takie osoby miały punkt odniesienia, żeby miały wsparcie i wiedziały, jak do tego wszystkiego podejść, korzystając z moich przemyśleń i wiedzy na ten temat. Jeśli taka osoba będzie się wzorowała na kimś, to będzie popełniała mniej błędów. A im mniej błędów tym lepiej.
Rozpisałam się trochę, ale chciałam się na ten temat wypowiedzieć. Liczę na zrozumienie, dlaczego tak dużo miejsca poświęcam takim właśnie zagadnieniom. Zresztą ci, którzy nie są zorientowani w temacie, zachęcam do wyszukania sobie w wyszukiwarce Google Transseksualizm, albo na YouTube również filmiki wpisując to samo słowo. W ten sposób dowiecie się ciekawych rzeczy, bo wypowiadają się tam i osoby transseksualne i ksiądz i założycielka fundacji Transfuzja, lekarze. Gorąco zachęcam.
2010-10-26 16:21:48
I tu po raz kolejny lekiem na całe bolączki jest najzwyklejsza w świecie tolerancja :) To ona,gdyby była wpajana wszystkim ludziom od najmłodszych lat,ona i tylko ona jest najlepszym przyjacielem każdego człowieka jakikolwiek by nie był,choćby żółty w różowe centki :D No ale cóż...skoro świat uczy ludzi,że 'mieć' znaczy wszystko,to człek nawet siebie nie potrafi tolerować,gdy ma za mało,a co dopiero homo_ czy transseksualistów.
2010-10-26 17:04:53
Witaj agi.
Oczywiście, że masz rację. Wiele osób, a szczególnie tyczy się to większości tzw "młodzieży wieku szkolnego" około 18 roku życia, lub nawet młodszą, niestety jest wychowywana bez wpojenia takich wartości jak: zrozumienie, uszanowanie czyich uczuć, wrażliwości, która daje zrozumienie, zaufania, wzajemnej pomocy czy prawdziwej przyjaźni. Niestety coraz mniej jest rodziców, którzy od małego wychowywaliby swoje dzieci przekazując Im te wartości, które powinny być najważniejsze. Coraz częściej bywa, że wracają późno z pracy i nie mają czasu pogadać ze swoimi dziećmi, coraz częściej i coraz młodsi grają w brutalne gry, strzelaniny, a nawet jeszcze bardziej krwawe i myślą, że w życiu jak w grze ma się kilka żyć. Gry zaczynają być już tak realistyczne, że mają wrażenie, jakby to Oni sami byli w grze. Coraz częściej dzieciaki biorą z takiej gry "przykład", co powoduje katastrofalne często skutki.
Słowo tolerancja niestety nabiera coraz częściej zupełnie innego znaczenia. To słowo zamiast być rozumiane pod kątem tolerancji czyli akceptacji albo przynajmniej uszanowania czyjegoś uczucia lub odczucia, to coraz częściej akceptacja polega niestety na tym, że toleruje się tylko tych, którzy spełniają wymagane kryteria. Jeśli ktoś akceptuje czyjeś zdanie, albo wygląda jak dziewczyna i czuje się dziewczyną lub wygląda na chłopaka i czuje się chłopakiem, a w niektórych przypadkach już po zabiegu chirurgicznym to często jest tolerancja tylko tego, co według Nich jest wygodne.
Uważam, że jest zbyt mała świadomość ludzi (szczególnie w małych miejscowościach, miasteczkach czy tym bardziej wsiach) tego tematu, co my, jako osoby transseksualne odczuwamy, czego pragniemy i dlaczego tak a nie inaczej się zachowujemy, czy ubieramy. Ludzie wreszcie powinni dostrzegać również i w nas człowieka, że też jesteśmy ludźmi, a nie jak obecnie za dziwaków czy dziwaczki, z których można szydzić, wyzywać, przeklinać itd. Z tym problemem również należy sobie jakoś radzić. Niestety nie można zmieniać ludzi, ale można zmienić siebie i usilnie i konsekwentnie dążyć do szczęścia, którym jest uwolnienie się z nieswojego ciała wbrew temu, co myślą i co czują inni, bo to w końcu nasze życie - osób transseksualnych, a nie tego, kto jest przeciwko nam.
2010-11-01 23:20:07
Witajcie wszyscy
Od kilku dni nie widzę niestety żadnych wpisów ani komentarza na przykład na temat tego, co napisałam wcześniej. Wierzę, że to forum zdobędzie serca wszystkich, którzy są kochani i wrażliwi. Piszcie proszę jeśli mogę Was o to prosić.
Pozdrawiam wszystkich i tych, którzy już byli na forum i tych, którzy będą w przyszłości bliskiej lub odległej.
2010-11-09 22:33:13
Witam wszystkich
Czekam na wpisy od Was i niestety nie mogę się doczekać, tak, jakby nikt nie chciał wejść, lub nikogo nie było, albo nie byłoby osób zainteresowanych.
Piszę, ponieważ dzisiaj miałam "przygodę" oczywiście z małolatami. Oczywiście nie przejęłam się tym, mimo, że nazwali mnie j. pedofilem. Skrót j to brzydkie słowo, którego nie chcę przytaczać. Pragnę jedynie powiedzieć w tym miejscu, że z jednej strony jest to przykre, ale jeśli się nie podda takim myślom, jeśli ja z całą siłą odepchnę to, co oni próbują osiągnąć, czyli zranić mnie, zniechęcić itd, to nie tylko nie będą mi w stanie zaszkodzić, ale z czasem sami sobie zaszkodzą, jak już z pewnością mówiłam o tym. Pokazuje to również, jak wielki jest stopień niewiedzy, braku zrozumienia, czy akceptacji, szczególnie tzw "młodzieży szkolnej" na taki temat jak transseksualizm. Jak już mówiłam mylą również to z transwestytyzmem, a niektórzy nawet z pedofilią. W obliczu takiej niewiedzy, nieczułości, niekiedy nawet pogardy, zawiści czy nawet nienawiści ludzi, czy takie osoby jak ja nie powinny mieć wsparcia? Oczywiście, że powinny. Dobrze o tym wiem, bo sama mieszkam w takiej miejscowości, gdzie jest znieczulica, co jest najłagodniejszym określeniem w tym przypadku. Tu również przydaje się wiedza psychologiczna i wsparcie, bo wsparcie jest jedną z najważniejszych rzeczy, na jakie powinna liczyć osoba transseksualna. Jestem jedną z takich osób, więc wiem, o czym piszę i dlaczego. Doskonale rozumiem to zagadnienie, a szczególnie wtedy, kiedy się tyczy to ludzi mieszkających na wsi, małych miasteczkach czy miejscowościach, lub innych skupiskach ludzi, gdzie "wszyscy wszystkich znają".
Ja jestem jedną z takich osób, która nie proszona nie wtrąca się do życia innych osób, chyba, że jest to ktoś, kogo dobrze znam, albo rodzina. Pierwsza lepsza osoba, szczególnie taka, do któ¶ej nie mam zaufania, bo dostrzegam w takiej osobie coś, co mnie powstrzymuje przed zaufaniem takiej osobie, to się nie wtrącam. Rozmawiam tylko z tymi, u których wyczuwam życzliwość, szczerość, dobroć, zrozumienie, szacunek i którzy oczywiscie przyciągają mnie ku sobie. Ufam tym, którzy mnie ufają lub intuicyjnie wyczuwam to u Nich.
Wiem, że pewnie to forum jest troszkę inne od pozostałych, ale jestem pasjonatką psychologii, a to jest bardzo ważne, żeby przetrwać w tym świecie, w którym jest niestety coraz więcej osób mających wrogie myśli i uczucia, szczególnie mniejszości transseksualnej lub innej orientacji płciowej.
Bez tego trudno byłoby mi przetrwać, bo mimo, że wiedziałabym dokładnie, kim jestem, do czego pragnę dążyć i do czego dążę, to mogłabym tego nie przetrwać. Jednak dzieki mojemu zainteresowaniu, coraz bardziej się uodparniam na takie osoby, które nie są życzliwe i u których brak zrozumienia dla nas osób transseksualnych.
Profil
2010-11-09 22:52:49
Nietolerancja istnieje, ale z czegoś ona musi wyjść. Np. teoretyzując gdyby ktoś na siłe próbował na mnie wymusić swoje poglądy seksualne to powinien liczyć się z tym że może mi się to nie spodobać.
2010-11-10 00:33:07
Witaj Hendoslaw
Mnie też nie podoba się podejście większości ludzi (bo są nieliczne wyjątki), którzy są nietolerancyjni, którzy są nieczuli, którzy próbują narzucać swoje poglądy, a nawet potrafią wtrącać się do czyjegoś życia, czyli w tym przypadku do mojego. Owszem. Świat, w którym przebywam istnieje często brutalny i niesprawiedliwy, ale jednak istnieje. Istnieje jednak jeszcze inny świat. Świat myśli i uczuć, który jest niewidzialny, ale ma wpływ na świat zewnętrzny. Nie mogę zmienić ludzi, ale mogę zmienić siebie, swoje podejście, swoje uczucia i to, co pragnę zmienić w swoim życiu staram się zmieniać.
Mnie też się wiele rzeczy nie podoba tutaj gdzie mieszkam, ale dla tych ludzi, którzy próbują mnie w jakiś sposób skrzywdzić czy zniszczyć, niestety nie ma to żadnego znaczenia. Ludzie, którzy są ludziskami a nie ludźmi nie tylko boją się tego, czego nie znają, ale nawet nie próbują tego poznać, żeby czegoś więcej się dowiedzieć o tym. Nie dość, że nie ma żadnego zainteresowania, to oni sami nie wzbudzają we mnie chęci do rozmowy i swoim zachowaniem i złymi uczuciami. Ja pragnę mieć życie szczęśliwe i spełnione. Do tego staram się ðążyć i wiem, że ten cel jest możliwy do zrealizowania.
Profil
2010-11-10 00:46:38
Wiadomo, że jak czegoś sie nie rozumie to jest to głupie. Nalezy dążyć do tego co się chce mimo tego, że rzucają nam kłody pod nogi. Na koncu zawsze jest lepiej.
« 1 2 3 4 5 6 7 »
Dodaj komentarz
uśmiechmrugnięcieduży uśmiechhahahaneutralnypłaczęsmutnyProllnie powiemzłyszoknieups!obrażonyźledo baniOKbrawopapa?!ustakwiatekdziękizawstydzonyrotflciszacałuszakochanypocieszeniebuziakiszampan
Wypowiadają się na forum